Info

avatar Bloguje shovel z miejscowości Tychy. Przejechałem 12019.61 kilometrów w tym 3664.05 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.62 km/h i mam ją głęboko w dupie ;-)
Więcej na moim www.
Polecam: Snowboard Sklep Snow4Life
Portal o treningu siłowym i funkcjonalnym mojego autorstwa


baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy shovel.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2010

Dystans całkowity:99.26 km (w terenie 53.54 km; 53.94%)
Czas w ruchu:05:27
Średnia prędkość:18.21 km/h
Maksymalna prędkość:48.90 km/h
Suma kalorii:838 kcal
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:16.54 km i 0h 54m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
13.21 km 13.21 km teren
01:20 h 9.91 km/h:
Maks. pr.:48.90 km/h
Temperatura:-4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Szyndzielnia zimą

Niedziela, 31 stycznia 2010 · dodano: 01.02.2010 | Komentarze 0

Jako że skończyłem serwis roweru, korciło mnie żeby go "wypróbować" po tych paru zmianach które wprowadziłem. Wymieniłem linki przerzutkowe, kółeczka w tylnej przerzutce, wszystko wyregulowałem... Aż prosiło się o chrzest bojowy.
Od dawna korciło mnie żeby pojechać w góry w zimie na rower, zobaczyć czy się da jeździć, brakowało mi tylko motywacji. Dzisiaj po długim wahaniu zdecydowałem się pojechać. Cel - Szyndzielnia, jako że szlaki na tą górę są dość szerokie, poza tym - liczyłem na ich "ubicie" butami pieszych oraz nartami zjeżdżających miłośników "białego szaleństwa". Na miejsce dotarłem późno, bo grubo po 12. Początkowo miałem problem ze znalezieniem miejsca gdzie się wjeżdża na szlak na Szyndzielnie - była taka mgła, że będąc u podnóża góry jej nie widziałem. Po tym jak znalazłem drogę na Dębowiec było już lepiej.
Początkowa część trasy była bardzo łatwa - szeroka, dobrze ubita nartostrada, podjezdżało się przyjemnie, jednak na Dębowcu popełniłem błąd. Nie zwróciłem uwagi na to, że na Szyndzielnie prowadzą stamtąd dwa szlaki, czerwony - główna nartostrada, oraz zielony - boczny, którym niestety pojechałem.

Po 2 km męczarni, szukania twardych miejsc gdzie można jechać, w końcu zapytałem się przechodzących ludzi o szlak, i oni mi wytłumaczyli to co podejrzewałem już po pierwszych metrach - że pomyliłem drogi. Musiałem się wrócić na Dębowiec i rozpocząc podjazd czerwonym szlakiem. Straciłem na tym "błądzeniu" ponad godzinę, co później odbiło się na niemożności zdobycia szczytu.
Droga pod górkę czerwonym szlakiem była łatwiejsza. Co prawda po męczarni na zielonym byłem już dośc mocno wypompowany z sił, ale jakoś udawało mi się jechać pod górę z astronomiczną prędkością 6 km/h, stając co chwilę aby przepuścić zjeżdżających narciarzy.
Ostatecznie zdecydowałem że gdziekolwiek bym nie był o 14:20, to stamtąd będe się wracał, bo nie zdąże na koncert, który organizowaliśmy tego samego dnia w Katowicach. Pech chciał, że 14:20 wybiła kiedy byłem od szczytu o jakieś 15 minut drogi, ale nie mogłem już jechać dalej.
Zjazd którego się najbardziej obawiałem, okazał się bardzo przyjemny. Szczerze mówiąc, zjeżdżało mi się dużo lepiej niż w lecie, bo nie dokuczały kamienie, a dobre opony pozwalały pewnie kontrolować zjazd. W zasadzie tylko raz miałem chwilowe problemy z utrzymaniem równowagi kiedy po "wybiciu" trafiłem w głębszy śnieg, ale obyło się bez gleby... Przynajmniej na razie, bo ostatecznie wywinąłem "orła" na samym dole, na parkingu gdzie pod cienką warstwą błota posniegowego czaił się pofałdowany lód, na którym ostatecznie objechałem...
Podsumowując, bardzo fajny, choć dość męczący wyjazd. Pokonałem dzisiaj 13.21 km w czasie 1h 20 minut jazdy, z prędkością maksymalną wynoszącą 48.9 km/h (zjazd z Szyndzielni).
Poniżej parę fotek, najpierw - odrestaurowany napęd, później - z dzisiejszego wyjazdu
Zapraszam też na moją stronę, gdzie możecie znaleźć poza opisami wycieczek rowerowych również artykuły związane stricte z muzyką - moją pracą :-)





Dane wyjazdu:
0.01 km 0.00 km teren
00:01 h 0.60 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

serwis bike'a - dzień 1

Poniedziałek, 25 stycznia 2010 · dodano: 25.01.2010 | Komentarze 0

Wpis tak, żeby nie było że się obijam :-)
Temperatura co prawda do jazdy nie zachęca - obiecałem sobie że w tym roku poniżej -12 stopni tyłka z domu nie ruszę, ale przynajmniej jest czas na zrobienie serwisu roweru. A że długo nie jeździłem, a po tym przejechałem się na solno-błotne wycieczki to jest co robić.
Przy okazji czyszczenia ramy okazało się że widełki dolne mają parę głębszych ubić od kamieni - pewnie ufundował je Beskid Śląski, tylna przerzutka jest na granicy wytrzymałości i przynajmniej kółka muszę wymienić żeby na niej jeździć, na kasecie zrobił się już rdzawy nalot, a łożysko w tylnej piaście trochę głośniej huczy.
Generalnie, jest co robić. Przy okazji opony na "zimówki" wymienię, bo na Race Kingach w zimie jeździć to trochę hardcore....
parę fotek - więcej na mojej stronce





Dane wyjazdu:
30.05 km 8.00 km teren
01:22 h 21.99 km/h:
Maks. pr.:28.10 km/h
Temperatura:-11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 407 kcal

tym razem interesownie

Środa, 20 stycznia 2010 · dodano: 21.01.2010 | Komentarze 0

Wyjazd dosyć spontaniczny. O 21:50 ruszyłem z domu na Wolę, podwieźć pracującej w telewizji koleżance płytkę z nagraniem video jednego z "naszych" zespołów - Strefy, przy okazji nadażyła się okazja żeby porozmawiać.
Powrót zdecydowanie mniej przyjemny niż jazda na Wolę, niestety wiatr się wzmógł i tworzył niezłe zamiecie śnieżne. Dodatkowo, temperatura spadła do -11 stopni a odczuwalna musiała być w okolicach -20, bo naprawdę zaczęło mi się robić nieprzyjemnie a tempo jazdy mocno spadło.

Jutro chyba zamiast jeździć przeserwisuje rower, w sumie dawno tego nie robiłem a mogłoby się przydać.

Poniżej teledysk STREFY

Kategoria 0-50 km, samemu


Dane wyjazdu:
28.93 km 10.00 km teren
01:13 h 23.78 km/h:
Maks. pr.:31.60 km/h
Temperatura:-8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 431 kcal

i dalej...

Wtorek, 19 stycznia 2010 · dodano: 19.01.2010 | Komentarze 2

W zasadzie w dalszym ciągu realizuję plan - wkręcam się w jazdę na nowo.
Dzisiaj kolejne 10 km więcej niż dzień wcześniej, tym tempem szybko dojdę do docelowych 50-60 km dziennie. Jeździło się dośc przyjemnie, mimo prawie 10 stopniowego mrozu i zamarzniętego po dosłownie 15 minutach jazdy napoju w bidonie.
Trasa: Dom -> Bieruń Stary -> Ściernie - Bojszowy Nowe -> były szyb KWK Czeczott -> Bojszowy Nowe -> Świerczyniec -> Urbanowice - Wygorzele - Dom.

Ktoś urwał koło w dużej dziurze koło auto partnera... peszek.
Dość dobre tempo. Średnia byłaby wyższa gdyby nie jazda po dziurach na terenach gdzie jest budowana kanalizacja, w zasadzie odcinek od Bierunia do Urbanowic jechałem ze stałą prędkością 26-28 km/h
Kategoria 0-50 km, samemu


Dane wyjazdu:
18.73 km 14.00 km teren
01:03 h 17.84 km/h:
Maks. pr.:27.60 km/h
Temperatura:-3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Konsekwencja

Poniedziałek, 18 stycznia 2010 · dodano: 19.01.2010 | Komentarze 3

Drugi wyjazd w tym roku, tym razem trochę dłużej. Sporo terenu, najtrudniejsza była nieodśnieżona leśna droga o długości ok 1,5 km. Na Conti Race Kingach mną rzucało masakrycznie, jutro zanim wyjadę znowu, zmienię "kapcie" na Explorery.
Trasa: Dom - Lędziny - Klimont - Fiat - Jaroszowice - Wygorzele - Dom.
Jeździło się dość przyjemnie, i poza zjazdem z Klimontu (nieodśnieżone) raczej trudnych elementów nie było.

Więcej na moim www





Dane wyjazdu:
8.33 km 8.33 km teren
00:28 h 17.85 km/h:
Maks. pr.:24.90 km/h
Temperatura:-5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Inauguracja

Niedziela, 17 stycznia 2010 · dodano: 18.01.2010 | Komentarze 2

Pierwsza wycieczka rowerowa w tym roku. Bardziej dla uspokojenia się i wyciszenia, niż dla "właściwości sportowych". W zasadzie była to tylko krótka pętla dookoła lasu na Wygorzelu.
Więcej tutaj

Kategoria 0-50 km, samemu