Info

avatar Bloguje shovel z miejscowości Tychy. Przejechałem 12019.61 kilometrów w tym 3664.05 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.62 km/h i mam ją głęboko w dupie ;-)
Więcej na moim www.
Polecam: Snowboard Sklep Snow4Life
Portal o treningu siłowym i funkcjonalnym mojego autorstwa


baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy shovel.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

w większej grupie

Dystans całkowity:970.10 km (w terenie 632.40 km; 65.19%)
Czas w ruchu:72:47
Średnia prędkość:11.79 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Suma podjazdów:25868 m
Suma kalorii:822 kcal
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:33.45 km i 3h 09m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
16.80 km 16.60 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1200 m
Kalorie: kcal

Niebiesko-Żółte Pilsko

Sobota, 19 listopada 2011 · dodano: 22.11.2011 | Komentarze 4

Niebieski szlak z Pilska - moja ubiegłoroczna nemesis (patrz tutaj)... cóż. Padła:) Rok zmienił u mnie bardzo dużo. Pilskiem zakończyłem moje tegoroczne "rozliczenia" z niezdobytymi i niezjechanymi górami, które mnie w ubiegłym roku pokonały. Niebieski z Romanki, czerwony z Babiej, a teraz Niebieski z Pilska - przejechane, zjechane. Na "Babsku" w przyszłym roku jeszcze będę miał co robić, ale jeszcze muszę podciągnąć mojego skilla...

nie rozpisując się, warunki były wyśmienite - dosyć sucho (poza dolnym odcinkiem żółtego szlaku gdzie było trochę lodu), praktycznie bezwietrznie. Do tego inwersja i świetne towarzystwo - nic więcej do szczęścia nie trzeba...
No dobra, potrzebne mi było - zjechanie "ścianki" na niebieskim... nie taka ściana straszna jak się ją już zjedzie;-)
zresztą, zobaczcie sami:



















więcej fotek u mnie oraz u Kartona i u Bodźka

Dane wyjazdu:
29.20 km 25.00 km teren
04:00 h 7.30 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:-3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1702 m
Kalorie: kcal

Boracza - Lipowska - Romanka - Abrahamów

Piątek, 11 listopada 2011 · dodano: 13.11.2011 | Komentarze 4

Kapitalna trasa w świetnym towarzystwie. Zaliczony zielony z Lipowskiej w górę i w dół po raz kolejny (bo jest godzien bycia zaliczanym wielokrotnie;-) ), do tego genialny zjazd z Romanki niebieskim. Perła po prostu. Jest wąsko, stromo, sporo korzeni, sporo głazów, parę szybkich fragmentów, no i parę ścianek. Rewelacja, o ile oczywiście się ma odpowiedni rower i technikę:)


wycieczkę tradycyjnie zaczynamy od uphillu


Bodziek próbował pokonać półkę skalną na zielonym "do góry"...


z marnym skutkiem niestety


czasem skutek był jeszcze marniejszy;-)

Jako podjazd wybraliśmy asfalt na Boraczą, później zielony szlak do góry. Jak widać na powyższych fotkach, Bodziek próbował przejechać go cały... no, prawie mu się to udało.
Po dotaricu na Lipowską parę fotek i zjazd... oczywiście zielonym. Nie całość - tylko do znaczniejszego wypłaszczenia. Dalej i tak szlak już traci na swojej "soczystości", a tak naprawdę gwoździem programu miała być dzisiaj Romanka


zjazd zielonym


z Rysianki widoki przednie...


panoramka by Bodziek

Po dotarciu na Rysiankę krótka pauza na popas (zupka) i zjeżdżamy w kierunku Romanki. Niestety - ja łapię kapcia, rozcinając Fat Alberta od góry... Bywa.
Uphill na Romankę idzie dość sprawnie. myślę że 3/4 w siodle, więc "krzywdy nie ma", a pchania jakiegoś okrutnego nie było.
Na Romance którka pauza i zjeżdzamy... kapitalnym szlakiem! jeśli ktoś ma jakieś umiejętności, wie że trzeba opuścić siodło na zjazd, to naprawdę polecam... chociaż może nie solo, bo jednak krzywdę można sobie zrobić.


w drodze na Romankę fot. bodziek


niebieski z Romanki fot. bodziek


agrafka fot. bodziek


w takich miejscach lepiej nie zjeżdżać ze szlaku...


nie samym hardkorem człowiek żyje


Tomeczek walczy z jedną ze ścianek

Po zjechaniu niebieskim wbiliśmy na czerwony, jednak jechaliśmy jego "starym przebiegiem", czyli zamiast odbijać zaraz za słowianką w nowy czerwony/czarny rowerowy podeszliśmy wyżej i pojechaliśmy już niestety dość zarośniętym singielkiem. Warto:)

Dalej to już tylko szuterki przez Abrahamów, tam też jeszcze spotkała nas mała niespodzianka...


stary czerwony szlak


tam dzisiaj też byliśmy


niespodzianka

ogólnie, tripik bardzo udany. Dzięki Bodźkowi za fotki - zrobił ich całą masę... wszystkie foty w formacie 16:9 są jego, ja tylko je potem lekko obrobiłem.
Ekipa dopisała, nie było marudzenia, za to był kawał solidnego jeżdzenia, co prawda w ujemnych temperaturach, ale to nie jest ważne:) Ważne że było MEGA
na zakończenie link do galerii, filmik i track gps:

wszystkie fotki do obejrzenia Tutaj


track gps

Dane wyjazdu:
47.00 km 23.00 km teren
04:40 h 10.07 km/h:
Maks. pr.:60.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1600 m
Kalorie: kcal

Rysianka i Lipowska na jesień:)

Niedziela, 30 października 2011 · dodano: 03.11.2011 | Komentarze 1

W niedzielę z Hanysami z Rudy Śląskiej (Tomkami - Tomaszem i Tomeczkiem ;-) zrobiliśmy traskę w B. Żywieckim.
na dzień dobry podjazd z Węgierskiej "asfaltem do enduro", później podjazd/podejście zielonym na Lipowską. Po drodze posprzątaliśmy trochę szlak - te powalone drzewa które się dało usunąć, usunęliśmy, zrobiliśmy pseudo-hopkę przez inne drzewo (z której ostatecznie nikt nie skakał bo w sumie to wyskok prowadził... w następne drzewo:)
z Lipowskiej zjazd zielonym - na którego początku dowiedziałem się że metaliczne klocki avida wymagają dotarcia - po tym kiedy chciałem zahamować i się to zdecydowanie nie udało:)
Po tym jak przestawiłem klamki (dla zwiększenia dźwigni) i przyzwyczaiłem się do mniejszej mocy hamulca całkiem przyjemnie się zjeżdzało. W miejscach gdzie były te małe rock-gardeny liście ślicznie wyrównały (z pozoru) podłoże i było tam trochę zabawnych sytuacji...
po zjechaniu zielonego - podejście nim (a jak!) i wbiliśmy na Rysiankę, krótki popas i zjazd czerwony,...
szkoda szlaku, wydaje mi się że zniknęło kolejne 200-300 m singla w stosunku do ostatnich, marcowych odwiedzin, a kolejny odcinek jest nieprzejezdny zwalonymi drzewami.
Dalej nas pogoniły ciemności i zjeżdżaliśmy "na przestrzął" jakimiś tajemnymi ściezkami... później już tylko asfalt i do auta:)



parę fotek:
Galeria Picasa









track GPS (mocnoprzekłamany, wyszło ok. 1500-1600 m przewyższenia - GPS błądził w lesie :P)
track GPs

Dane wyjazdu:
14.40 km 8.00 km teren
01:20 h 10.80 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:448 m
Kalorie: kcal

Krótki wypad na jurę

Poniedziałek, 9 maja 2011 · dodano: 26.07.2011 | Komentarze 0

Krótki wypad z Tomkiem Dębcem na Jurę... w zasadzie nic, o czym możnaby wnukom opowiadać z tego co pamiętam:)

track gps

Dane wyjazdu:
20.00 km 20.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:900 m
Kalorie: kcal

Wojaże w B.Małym - grupa Magurki Wilkowickiej...

Poniedziałek, 25 kwietnia 2011 · dodano: 26.07.2011 | Komentarze 0

Wycieczka w "stałej", 4 osobowej ekipie w okolice Beskidu Małego. Zaliczyliśmy "klasyka" w postaci zjazdu z Magurki przez Rogacz, oraz koszmarną ulewę. Mi się w schronisku ciśnienie podniosło, bo myślałem że zgubiłem portfel z dokumentami, na szczęście zostawiłem w samochodzie...

parę fotek:

jeśli wycieczka zaczyna się od snejków, wiedz że coś się dzieje....


jeden z ciekawszych zjazdów w Beskidzie Małym. Zresztą - częściowo tymi szlakami przebiegał jeden z OS'ów tegorocznego Enduro Trophy w Bielsku Białej


a tu przy Chatce na Rogaczu...


a tutaj nawet się na zdjęcie załapałem... :)

reszta fotek tutaj

Dane wyjazdu:
25.00 km 23.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1600 m
Kalorie: kcal

Kartonierski Beskid Śląski

Niedziela, 10 kwietnia 2011 · dodano: 24.07.2011 | Komentarze 0

25 bardzo treściwych kilometrów. Start z Brennej - Kartonowego domku letniskowego. Na dzień dobry - wypych na błatnią jakoś bez szlaku... coś popieprzyliśmy, więc z ciężkiego wypychu zrobił się bardzo ciężki.
Na Błatniej wiało jak diabli, więc nie czekając długo zjechalismy w dół szlakiem Harcerskim, na którego końcu zdecydowalismy się wracać spowrotem na Błatnią.
Znowu "nowy" szlak, znakowany "S"kami na drzewie. W sumie to chyba najszybszy teleport na Błatnią, choć nie najłatwiejszy - stromizna w wielu miejscach zrzuca z siodła...
Na Błatniej jazda do schroniska, później zjazd "poza szlakiem" do Karkoszczonki, skąd czerwonym trawers Beskidu i później jakąś tajemną, Kartonierską ściezką kawałek. Choć ścieżka to za dużo powiedziane...
W dół szutrówka, powrót do Kartonowego domku i wyjazd...

fajnie było, chociaż podjazdy mocno podchodzone były:)

parę fotek:

Wygląda pięknie, nie? A wiało jak diabli...


tzw. "harcerz"


o a tu nawet moje dupsko widać :-)


nienagannie dobite zawieszenie:)

więcej fotek tutaj oraz tutaj

Dane wyjazdu:
25.00 km 22.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1000 m
Kalorie: kcal

Nacieranie Gancarza

Niedziela, 13 marca 2011 · dodano: 24.07.2011 | Komentarze 0

Kolejny zaległy wypad - tym razem w Beskid Mały z ekipą z EMTB.
Wyszło nieźle - skład dość szeroki, jazda była fajna.
Traska to podejście czarnym na Leskowiec, potem czerwoym do odbicia na szlak skałek, skąd zawrociliśmy spowrotem na Leskowiec, Groń JP2 (obiad) i później zjazd zielonym przez Gancarz i odbicie do samochodów.
Dość błotno i snejkogennie, ale fajnie było:)











Więcej fotek



Dane wyjazdu:
35.00 km 25.00 km teren
04:00 h 8.75 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:400 m
Kalorie: kcal

Przeganianie grypy z EMTB

Niedziela, 20 lutego 2011 · dodano: 24.07.2011 | Komentarze 0

W końcu uzupełniam archiwalne wpisy...
Zimowy wypad z ekipą z forum EMTB na Skrzyczne. Zebrało się kilkanaście osób mimo dość trudnych warunków terenowych.
Z tego co pamiętam to były 3 zjazdy i turystyka wycągowa. Pierwszy zjazd - czerwonym do Buczkowic, drugi - w kierunku Malinowskeij Skały i odbicie tuż przed Salmopolską do Szczyrku, no i trzeci - zrobiony już w mniejszym składzie - do Buczkowic ponownie.

Czerwony szlak w zimie jest baardzo przyjemny.

parę fot na zachętę:






więcej zdjęć:
galeria Picasa

video:


Dane wyjazdu:
22.00 km 18.00 km teren
03:20 h 6.60 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:-8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:860 m
Kalorie: kcal

Zimowe Skrzyczne i Klimczok

Niedziela, 30 stycznia 2011 · dodano: 27.03.2011 | Komentarze 2

Styczniowy wypad z niezawodną ekipą EMTB - Beatą, Kartonierem i Spoonmanem.
Wyjazd pod znakiem pięknej pogody i zdziwionych (obecnością rowerzystów) turystów.
Plan - wjazd wyciągiem na Skrzyczne, zjazd do Buczkowic czerwonym szlakiem oraz późniejsze zjedzenie obiadku na Klimczoku (świetna kuchnia - polecma) zrealizowany został w 100%.
Nawet w 101, bo jeszcze nightride doszedł...


widoczki tego dnia rządziły...


czerwony szlak do Buczkowic był tego dnia wyjątkowo nieprzyjazny rowerom. Sprzyjało to podziwianiu:-)


na przykłąd takich krajobrazów...

Ogólnie warunki do jazdy były bardzo dobre, pomijając sam górny fragment szlaku do Buczkowic. Tam to naprawdę była walka o każdy metr. Im niżej tym przyjemniej się jechało.
Ogólnie w tym roku zima w górach bardziej sprzyjała rowerzystom aniżeli narciarzom. A ja znowu miałem wymówkę żeby nie nauczyć się jeździć...


tutaj trochę niżej - dalej w kierunku Buczkowic...


a oto Beatka - enduro bikerka która zawitała do nas aż z Krakowa;-)


zachód słońca złapał nas na podjeździe na Klimczok. Napędzała nas wizja obiadu:-)


... który nas trochę rozleniwił.

a poniżej filmik z wycieczki. Trochę długo, ale niektórzy twierdzą że warto ;-)



Dane wyjazdu:
14.00 km 14.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:42.50 km/h
Temperatura:-5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:450 m
Kalorie: kcal

w Góry na Gaiki z EMTB

Niedziela, 23 stycznia 2011 · dodano: 09.02.2011 | Komentarze 1

Kilometry podane orientacyjnie, czasu jazdy nawet nie zgaduję ;-)
Ot taka wycieczka integracyjna, wspomagana zewnętrznie - busik Harry'ego służył nam za 'wyciąg drogowy' który nas zawiózł najpierw na przełęcz Przegibek, a później - po dwukrotnym zaliczeniu Gaików (raz sami się "wtaszczyliśmy!" ;-) w okolice Magurki gdzie zwiedzaliśmy lokalne ścieżki i pomagaliśmy wypchać najpierw z choinki jakiegoś Suzuki SX4, a później ratowaliśmy przed spadnięciem w przepaść busik Harrego. Enduro pełną gębą, nie ma co;-)

ale po kolei...


Busik Harrego i część ekipy - było nas łącznie 8 sztuk...

... wystartowalismy z tradycyjnym opóźnieniem z bielska około 10:30. Najpierw busikowy teleport na Przegibek, później podjazd na Gaiki.
Tak - podjazd :-) Większość drogi dało się jechać, chociaż sypiący od rana śnieg coraz bardziej utrudniał jazdę. Ostatecznie na Gaikach znaleźliśmy się za około pół godziny. Chwila pauzy - ubieranie ochraniaczy, kamerki ;-) i innych takich i zacznynamy zjazd "legendarnym niebieskim".


fragment zjazdu z Gaików - prostsze fragmenty na dole


na Gaikach...


jako kamerzysta nie robiłem fot - przez to dzisiaj prawie same moje;-)


... a lekko nie było.

Niedługo przed końcem szlaku odbiliśmy w lokalesom-tylko-znane drogi leśne i zaczęliśmy mozolny podjazd/podejście na Gaiki z drugiej strony.
Tym razem czas wejścia był dłuższy, ale to też zrozumiałe ze względu na nieprzetarcie szlaków.


mało przyjemne podejscie
Po ponad godzinie dotarliśmy na szczyt skąd zaczęliśmy dośc szybko zjazd czerwonym szlakiem. Co tu dużo gadać - był flow :)
Dużo przyjemnych fragmentów, szybkich, poprzerywanych krótkimi technicznymi odcinkami.
To co tygryski lubią najbardziej


... mieliśmy tez jedną Endurową Tygrysicę w składzie ;-)


na zjeździe czerwonym jest wiele miejsc gdzie można przyspieszyć...

Filmik na Vimeo


Po zjechaniu czerwonego nie pozostało nam nic innego jak tylko transport do samochodów i ponowny wjazd busikiem na Magurkę, tym razem w celu penetracji sekretnych scieżek :)
Niestety na dole ekipa się trochę wykruszyła, ostatecznie na Magurkę pojechało nas 6 osób.
Podróż była z przygodami - busik Harrego mimo łańcuchów średnio sobie radził z grubą warstwą świeżego puchu, co w ostatecznym rozrachunku doprowadziło do jego postawienia bokiem.... ale popchaliśmy i harry zjechał.

Dalej trafiliśmy na lokalne ściezki prowadzące przez bardzo urozmaicony teren...co tu dużo gadać - rewelacja. Było wszystko - muldy, ścianki, odcinki szybkie i techniczne...



Ogółem wypad bardzo udany, jak i wszystkie w dobrym towarzystwie :)