Info

avatar Bloguje shovel z miejscowości Tychy. Przejechałem 16903.95 kilometrów w tym 3664.05 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.24 km/h i mam ją głęboko w dupie ;-)
Więcej na moim www.
Polecam: Snowboard Sklep Snow4Life
Portal o treningu siłowym i funkcjonalnym mojego autorstwa


baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy shovel.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

samemu

Dystans całkowity:4142.75 km (w terenie 1246.14 km; 30.08%)
Czas w ruchu:201:42
Średnia prędkość:20.00 km/h
Maksymalna prędkość:64.50 km/h
Suma podjazdów:30879 m
Maks. tętno maksymalne:177 (90 %)
Maks. tętno średnie:140 (71 %)
Suma kalorii:9011 kcal
Liczba aktywności:141
Średnio na aktywność:29.38 km i 1h 29m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
13.52 km 2.00 km teren
00:32 h 25.35 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

krótko do sylwii

Czwartek, 1 lipca 2010 · dodano: 03.07.2010 | Komentarze 0

dom - os. m - dom.
nic ciekawego :)
Kategoria 0-50 km, samemu


Dane wyjazdu:
9.62 km 7.50 km teren
00:24 h 24.05 km/h:
Maks. pr.:37.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 60 m
Kalorie: kcal

no brakes

Środa, 30 czerwca 2010 · dodano: 30.06.2010 | Komentarze 0

poskładałem dzisiaj Rebę po (kolejnym) serwisie. Tym razem w tłumiku zostało całe 55 ml oleju (z 110 regulaminowych)... rozkręca się (dosłownie :P)

nie ważne. poskładałem, założyłem dodatkowy, dorabiany o-ring i zobaczymy czy przestanie cieknąć. Póki co wygląda ok, nie "spociła się" dzisiaj.

Krótka traska, bo już późno było, ale przejechana dosyć intensywnie. Podjazd i zjazd z Klimontu - jeszcze nie jestem w formie na tyle żeby wjeżdżać pod tą górkę "z blatu", ale i tak nie było źle.
Zjazd - postanowiłem sobie że do samego dołu nie będę używał hamulców choćby nie wiem jak źle było, i postanowienia dotrzymałem. Sam zjazd nie był szybki, bo dróżka pozarastała trawą, a niżej była masa piachu.

Ogólnie - miło było, ja chcę więcej
Kategoria 0-50 km, samemu


Dane wyjazdu:
68.97 km 45.00 km teren
05:44 h 12.03 km/h:
Maks. pr.:50.30 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1863 m
Kalorie: kcal

Beskid nie taki Mały

Niedziela, 27 czerwca 2010 · dodano: 27.06.2010 | Komentarze 3

Dojazd do Andrychowa autem, później z Andrychowa na Wadowice, stamtąd niebieskim szlakiem przez Łysą górę na Groń JP 2 i Leskowiec, skąd po chwili odpoczynku ruszyłem czerwonym na przełęcz Kocierską przez Łamaną Skałę i Potrójną. Przejazd przez przełęcz Kocierską i dalej czerwonym, przez Beskid, Wielką Górę, Wielką Grapę na Żar. Z Żaru dalej zjazd czerwonym, z lekką modyfikacją, na Kozubnik, po czym powrót do Andrychowa asfaltem przez Wielką Puszczę i Przełęcz Beskid

track gps

Wycieczka całkiem udana, wyjazd na Conti Explorerach był dobrym pomyslem - na Race Kingach za pewne bym daleko nie ujechał :) Sporo bagna było na trasie.
Prowadzenia roweru było trochę - niebieski na Leskowiec - w sumie z 300-400 metrów prowadziłem (po części dlatego że nie chciało mi się walczyć z małymi kamykami i chciałem zachować siły na później), przelot czerwonym od Leskowca do Kocierskiej jest idealny do robienia właśnie w tym kierunku. Chyba tylko 20 m prowadizłem rower pod Łamaną Skałę, a tak to całosć przejezdna.
Czerwony szlak na Żar z Kocierskiej jest z kolei pomyłką. Zniszczony zwózką drzewa, sporo bagna, jeszcze więcej luźnych kamieni. Sporo prowadzenia roweru - ogółem, ja raczej będę tego miejsca unikał.
Zjazd z Żaru czerwonym - stromy, dużo małych kamieni przez co się skacze. Ja byłem już chyba zbyt zmęczony na jego "zręczne pokonanie", starałem się tam nie przekraczać 35 km/h co poskutkowało zagrzaniem tarcz do czerwoności.
Ostatni podjazd, na przełęcz Beskid mnie dośc mocno wymęczył. miałem już ok 60 km za sobą, a ostatni fragment był naprawdę stromy.

Chciałem przy okazji wysłać jedno "anty-pozdrowienie" dla idioty który mnei wyprzedzał na szlaku. Powszechnie uznane jest ostrzeganie że się jedzie, i krzyczenie z której strony się nadjeżdża, a nie mijanie na kamienistym wąskim szlaku z różnicą 20 km/h w odległości kilkunastu cm.

pozostałych spotkanych na trasie serdecznie pozdrawiam :)






Dane wyjazdu:
7.56 km 3.00 km teren
00:18 h 25.20 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

plakatowanie

Czwartek, 24 czerwca 2010 · dodano: 26.06.2010 | Komentarze 0

Plakatowanie okolicy :-)
Kategoria 0-50 km, samemu


Dane wyjazdu:
19.93 km 6.00 km teren
00:45 h 26.57 km/h:
Maks. pr.:37.80 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:100 m
Kalorie: kcal

krótko ale intensywnie

Sobota, 12 czerwca 2010 · dodano: 12.06.2010 | Komentarze 0

trasa:
dom - smarty (myjnia koło tesco) - urbanowice - lędziny - klimont - zjazd do jaroszowic i do domu.

Generalnie jechałem intensywnie, starałem się utrzymywać prędkość w okolicach 30-35 km/h , a klimont, jak i inne wzniesienia pokonać "z blatu".
Z klimontem mi jednak nie wyszło, na odcinku podszczytowym uznałem wyższość podjazdu nad sobą, i musiałem zredukować. Ale w zasadzie i tak 60% podjazdu pokonałem z prędkością ponad 30 km/h, więc miałem prawo się zmęczyc :)
Potem szybki zjazd terenem. Ogólnie, zależy mi na tym żeby odzyskać "flow" jazdy, którego mi ostatnio brakuje, więc miejscami przesadzałem, co skończyło się tańczeniem na piasku, na szczęście gleby nie było.
Ale i tak jest ok, muszę kontynuować takie intensywne wycieczki
Kategoria samemu, 0-50 km


Dane wyjazdu:
7.44 km 2.00 km teren
00:20 h 22.32 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

po okolicy

Piątek, 11 czerwca 2010 · dodano: 11.06.2010 | Komentarze 0

po okolicy, najpierw do spawacza co by łapę do sprzęgła pospawał ,a później na auto-złom, bo spawacz dał dupy.
Kategoria 0-50 km, samemu


Dane wyjazdu:
32.63 km 30.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:63.50 km/h
Temperatura:31.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1290 m
Kalorie: kcal

szczyrk - skrzyczne - salmopol - karkoszczonka

Piątek, 11 czerwca 2010 · dodano: 11.06.2010 | Komentarze 0

pier**** nie będę pisał po raz trzeci relacji.
ślad GPS














Dane wyjazdu:
42.21 km 34.00 km teren
03:58 h 10.64 km/h:
Maks. pr.:48.80 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1353 m
Kalorie: kcal

Beskid Mały

Niedziela, 6 czerwca 2010 · dodano: 06.06.2010 | Komentarze 6

Drugi z rzędu wypad rowerowy w Beskidy - tym razem do Beskidu Małego.
Trasa:
Dojazd z tych ;-)
Andrychów - Przełęcz Kocierska(asfaltem) - Kiczora - Potrójna - Madohora (Złamana Skała) - Na Beskidzie - Leskowiec (czerwonym szlakiem) - Gancarz - Kobyla głowa - Narożnik - Andrychów (zielonym)

track GPS (nie wiedzieć czemu - przycięty)

Trasę zacząłem od długiego podjazdu pod przełęcz Kocierz, drogą asfaltową - strasznie doskwierał mi upał, ale czego się spodziewać (poza ulewami i opadami) w czerwcu, w samo południe. Od przełęczy odbiłem na czerwony szlak, który zaczął się średnio ciekawie (b. luźna ziemia + kamienie na pierwszym podjeździe) ale już po chwili przeszedł w przyjemniejszą formę.
Ogólnie szlak urozmaicony, jest trochę szybkich odcinków z małymi ilościami kamieni / korzeni, są odcinki mocno kamieniste, jednak generalnie jest to szlak dość szeroki i stosunkowo bezpieczny, poza paroma fragmentami - takimi jak np. zjazd z madahory w kierunku Leskowca.
podjazdy, jadąc w kierunku leskowca są często strome i bardzo strome, zmuszające do prowadzenia rowera... z drugiej strony na pewno czerwony szlak byłby przyjemniejszy do pokonania.

ok, jeśli chodzi o stan zachowania szlaku - oznakowanie jest bardzo dobre, natomiast samochody w wielu miejscach wyjeździły dziury gdzie gromadzi się woda.

walory krajobrazowe są rewelacyjne... szczerze mówiąc, z tras które zjechałem w Beskidzie Śląskim żadna się nie może równać.. szczególnie przy tak świetnej widoczności jaka dzisiaj była.
---
Po dotarciu na Leskowiec zjechałem na groń JP2, gdzie zjadłem mocno przesolony bigos ze schroniska i uzupełniłem płyny. Chwilę porozmawiałem z napotkanymi bikerami, pytając się ich o to, czy znają jakąś fajną trasę na Andrychów.. polecili zielony szlak, uprzedzając że za Gancarzem jest bardzo stromo.
Szczerze - nie doceniłem tego, jak stromo można poprowadzić szlak. Miejscami stromizna przekraczała 50 stopni, a średnia na stu metrach to 43 stopnie.
Jak to wygląda w rzeczywistości, pokazuje ostatnie zdjęcie (zrobione nie przeze mnie - żeby odnieść się do tego jak jest stromo, proponuję popatrzeć na osobę wchodzącą, pod jakim jest kątem)
Szlak dalej przez mniejsze szczyty wił się aż po Andrychów,z kilkoma bardziej stromymi zjazdami, w tym jednym - wyjątkowo nieprzyjemnym, po korycie strumyka. bardzo mało miejsca na manewrowanie, dużo luźnych kamieni i kawałków konarów drzew skutecznie utrudniało zjeżdżanie.

Ogółem, jeśli nie masz fulla, i akurat jedziesz rowerem, w którym po raz kolejny tłumik w Rebie odmówił posłuszeństwa, to zielonego szlaku nie polecam, bo bardzo rzadko na zjazdach udawało mi się przekroczyć 30 km.h.
---------------

Podsumowując wyjazd: mimo średnio przyjemnego zjazdu z Leskowca wypad uważam za bardzo udany. Doskonale się zrelaksowałem, świetnych widoków nie przysłaniały rzesze niedzielnych turystów, jak to ma miejsce w beskidzie śląskim, a przy okazji udało mi się całkiem solidnie zmęczyć.
Jedynym minusem wycieczki jest to, że zgubiłem bidon... gdzieś leży teraz pewnie na Czerwonym, między Potrójną a Madahorą... no trudno.

Mam dużo zastrzeżeń co do mojej techniki jazdy, która przez rzadsze wypady mocno ucierpiała - szczególnie przy szybszych zjazdach brak mi pewności, i takiego "rowerowego flow", który pozwala na swobodniejsze pokonywanie przeszkód.
Druga rzecz, to to, że powinienem bardziej pomyśleć o tym co robię, i ja trasę nieznanym szlakiem "ubrać" trochę bardziej terenowe kapcie niż Conti Race Kingi.
Opony się świetnie sprawdzają w lekkim terenie, nawet na ostrych kamieniach się nie przebijajją, jednak brakuje im trakcji na luźnym podłożu, i nie zapewniają pewności przy hamowaniu w ciężki mterenie. Niemniej jednak, udało mi się na nich dojechać szczęsliwie, bez żadnej gleby...
poniżej parę fotek, profil trasy...


widoki z podjazdu na przełęcz Kocierz

widoki z czerwonego szlaku

który czasem tak wyglądał

gdzieś na szlaku

z madahory

widok z laskowca

a tak wygłada zjazd z Gancarza


Dane wyjazdu:
9.90 km 7.50 km teren
00:24 h 24.75 km/h:
Maks. pr.:39.50 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

krótko

Niedziela, 30 maja 2010 · dodano: 05.06.2010 | Komentarze 0

krótko po okolicy...
Kategoria 0-50 km, samemu


Dane wyjazdu:
102.95 km 0.00 km teren
03:58 h 25.95 km/h:
Maks. pr.:45.80 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:475 m
Kalorie: kcal

do Jastrzębia po kartę pamięci ;-)

Wtorek, 11 maja 2010 · dodano: 11.05.2010 | Komentarze 0

Wyjazd do Jastrzębia Zdroju po kartę do aparatu - pretekst do pierwszej (i mam nadzieję że nie jedynej) "setki" w tym roku.
Do Jastrzębia jechało mi się świetnie, praktycznie bez postojów z czasem przejazdu 1h 50 minut, i długimi odcinkami z stałą prędkością 35+ km/h.
Powrót był trochę mniej przyjemny - raz że wyjeżdżałem "z dziury" co trochę mnie podmęczyło, a dwa - zebrał się wiatr z kierunku Pszczyny, w związku z czym miałem ok. 30 km jazdy pod wiatr.
Generalnie wycieczka całkiem przyjemna, jednak samej trasy Pszczyna - Jastrzębie nei polecam. Koleiny, dużo dziur - szczególnie na odcinku Mizerów - Pawłowice, do tego duży ruch samochodowy.
Jeśli kiedyś jeszcze będę tu jechał, to skorzystam z niebieskiego szlaku - plessówki.

Track GPS (minimalnie niekompletny - przypomniałem sobie o włączeniu GPS'a po 600 metrach
Profil trasy:

Zdjęcia:

Jastrzębie pod wieloma względami przypomina Tychy - dużo zieleni, przestrzeni i zabudowa blokowa. Teren trochę bardziej urozmaicony


Całkiem ładny "ryneczek" w Pawłowicach. Ogólnie widać że gmina jest bogata.


Droga nie należy do najprzyjemniejszych Dużo dziur, głębokie koleiny + spory ruch samochodowy.

Przyjemnie było jechać, kiedy tak się wszystko zieleniło... (Poręba)